Listopadowy rajd upłynął w strugach deszczu, ale niesprzyjająca pogoda nie przysłoniła nam krajobrazu ujścia Wisły, domku bobrów, ptactwa w rezerwacie Mewia Łacha oraz roślinności nadmorskiej. Rajd pełen przygód z odcięciem drogi przez podniesiony poziom Wisły w pogoni za autobusem miejskim, przemoczonymi ubraniami uznajemy za udany, ale wolimy słoneczny październik.